Część 1. Syria przybywa na rosyjski Kaukaz

29 sierpnia szejk Said Afandi, szanowany przywódca duchowy w Dagestanie, Autonomicznej Republice Rosyjskiej zginął w zamachu, którego dokonała terrorystka-samobójczyni. Kobieta zdołała wejść do jego domu i zdetonować ładunek wybuchowy.

Cel zamachu był starannie wybrany. Szejk Afandi, siedemdziesięciopięcioletni suficki przywódca religijny, odegrał szczególnie ważną rolę w dążeniach do pojednania pomiędzy dżihadystami-salafickimi sunnitami a innymi odłamami islamu, wśród których wielu uważa się za wyznawców sufizmu. Ze względu na moralną rangę i autorytet będzie niezwykle trudno zastąpić Afandiego i władze obawiają się wybuchu wojny na tle religijnym w tej maleńkiej rosyjskiej republice autonomicznej [1].

Według policji terrorystka, z pochodzenia Rosjanka, która przeszła na islam, była powiązana z islamskimi fundamentalistami, z salafitami występującymi przeciwko Rosji i regionalnym rządom lojalnym wobec Moskwy w republikach autonomicznych i na całym niestabilnym Kaukazie północnym, zamieszkanym przez muzułmanów.

Etniczna ludność muzułmańska w tym regionie Rosji i byłego Związku Radzieckiego, w Uzbekistanie, Kirgistanie oraz w chińskiej prowincji Xinjiang jest obiektem różnych operacji służb wywiadowczych USA i NATO od zakończenia zimnej wojny w 1990 r. Waszyngton, manipulując muzułmańskimi grupami etnicznymi, chce doprowadzić do niekontrolowanego chaosu w Rosji i Azji Środkowej. Dokonują tego te same organizacje, które są zaangażowane w kreowanie chaosu i destrukcji w Syrii. Działania te są wymierzone przeciwko rządom Bashara Assada. Rosyjskie służby bezpieczeństwa rozumieją dobrze, że jeśli nie uda się im zakończyć buntu dżihadstów w Syrii, będą z nim mieć do czynienia u siebie: przybędzie drogą kaukaską.

Salaficcy zabójcy sufiego i innych umiarkowanych przywódców muzułmańskich na Kaukazie są wyraźnie częścią, być może najbardziej niebezpiecznej operacji wywiadu amerykańskiego w historii – mianowicie globalnej gry muzułmańskim fundamentalizmem.

Wcześniej służby wywiadowcze USA i ich sojuszników grały znacznie „luźniej” religijnymi organizacjami w tym czy innym kraju. Szczególnie niebezpiecznym – od momentu decyzji podjętej w Waszyngtonie, by rozpętać tzw. Arabską Wiosną jest nieobliczalna fala zabójstw, nienawiści i niszczenia całych kultur. Początek miał miejsce w Tunezji pod koniec 2010 r. skąd iskra padła na świat islamski od Afganistanu poprzez Azję Środkową do Maroka. Waszyngton wywołał ten pożar w imię nierealnego marzenia nazywanego „demokracją”. Wykorzystuje się do tego Al-Kaidę, salafitów oraz wahabitów saudyjskich, czy zwolenników tureckiego Ruchu Fethullaha Gulena: rozpalając płomień nienawiści wśród wyznawców samego islamu i przeciwko innym wyznaniom. Mogą minąć dekady, zanim ten ogień wygaśnie, może również niezwykle łatwo przerodzić się w nową wojnę światową.

Fundamentalizm przybywa na Kaukaz

Po rozpadzie ZSRR radykalni mudżahedini w Afganistanie, islamiści z Arabii Saudyjskiej, Turcji, Pakistanu i innych krajów islamskich zaczęli masowo napływać do muzułmańskich regionów byłego ZSRR. Jedną z najlepiej zorganizowanych grup wśród nich był Ruch Gulena, lidera globalnej sieci szkół islamskich, posiadającego – jak się uważa – największe wpływy polityczne w partii obecnego tureckiego premiera Recepa Erdogana – AKP.

Gulen szybko utworzył w Dagestanie Międzynarodową Szkołę Dagestańsko-Turecką. W wyniku zamieszania, jakie nastąpiło po upadku ZSRR, Ministerstwo Sprawiedliwości Federacji Rosyjskiej zarejestrowało i zezwoliło na swobodną działalność wielu islamskim fundacjom i organizacjom. Była to m.in. Liga Świata Arabskiego, Światowe Zgromadzenie Młodzieży Muzułmańskiej, podobno zaprzyjaźniona z Al-Kaidą saudyjska fundacja „Ibrahim Ben Abd al-Aziz al-Ibrahim”. Ta czarna lista zawiera również Al-Haramein – saudyjską fundację przypuszczalnie powiązaną z Al-Kaidą oraz IHH [2] – turecką organizację zakazaną w Niemczech, gromadzącą ponoć fundusze dla dżihadystów walczących w Bośni, Czeczenii i Afganistanie i oskarżaną przez wywiad francuski o współpracę z Al–Kaidą [3]. Wiele z tych organizacji charytatywnych to przykrywki dla fundamentalistycznych salafitów, kierujących się swoimi własnymi celami.

Ponieważ wiele zagranicznych organizacji islamskich w Czeczenii i Dagestanie obwiniano o wszczynanie niepokojów w regionie i podżeganie do wojny, władze rosyjskie wycofały pozwolenie na działalność większości z nich. W czasie wojny w Czeczenii w późnych latach 90. na północnym Kaukazie było ponad 20 instytutów islamskich, około 200 madras i liczne maktaby (szkoły nauczające Koranu), mieszczące się w większości w pobliżu meczetów.

Międzynarodową Szkołę Dagestańsko-Turecką zmuszono do zamknięcia. Była ona prowadzona przez organizację Gulena [4].

Reakcja władz rosyjskich na rozszerzające się wpływy salafitów w Rosji pod koniec lat 90. i sankcje wywołały emigrację setek muzułmańskich studentów, Dagestańczyków i Czeczenów do Turcji, Pakistanu, Arabii Saudyjskiej innych państw Bliskiego Wschodu, w celu przeszkolenia przez Ruch Gulena i inne organizacje finansowane przez Saudyjczyków [5]. W Rosji uważa się, że po przeszkoleniu przez zwolenników Gulena, Saudyjczyków lub inne ośrodki fundamentalistów salafickich, studenci są odsyłani z powrotem do Dagestanu i Północnego Kaukazu, by propagować radykalną odmianę islamu.

Do 2005 r. wpływy salafitów na Kaukazie były tak wielkie, że Doku Umarow, czeczeński salafita, oskarżany przez Radę Bezpieczeństwa ONZ o powiązania z Al-Kaidą [6] jednostronnie ogłosił utworzenie „Emiratu Kaukaskiego”. Zamierzał on utworzyć państwo islamskie z prawem szariatu, które miało obejmować cały Kaukaz północny wraz z Dagestanem. Skromnie ogłosił się jego emirem [7].

Część 2. Salafizm w wojnie z tradycją sufizmu

Salafizm, w Arabii Saudyjskiej, znany jako wahabizm, to fundamentalistyczna odmiana islamu, która przyciągnęła uwagę świata i zyskała złą sławę w marcu 2001 r. niedługo przed atakiem z 11 września. Salaficki rząd talibów w Afganistanie umyślnie wysadził w powietrze posągi buddów z Bamiyanu (pochodzące z VI w.) znajdujące się na starożytnym Jedwabnym Szlaku. Zakazano również, muzyki, sportu, telewizji jako rozrywek „nie-islamskich”. Taka była ich interpretacja szariatu.

Afgańskie źródła doniosły, że za poleceniem zniszczenia posągów stał wahabicki dżihadysta, pochodzący z Arabii Saudyjskiej, Osama bin Laden. Miał on przekonać mułłę Omara, w tamtym czasie najwyższego przywódcę talibskiego, do podjęcia takiego kroku [8].

Podczas gdy sufici włączają kult świętych i ceremonialne modły do swoich praktyk religijnych, salafici uznają wszelkie formy kultu nietradycyjnego za bałwochwalstwo. Wzywają też do ustanowienia islamskich rządów politycznych i surowego przestrzegania szariatu. Sufizm to część wielkiego dziedzictwa duchowego islamu, także muzycznego. Jak mówią islamscy uczeni – to wewnętrzny, mistyczny czy psychiczno-duchowy wymiar islamu, mający za sobą setki lat tradycji.

Istotę sufizmu tak definiuje jeden z sufickich uczonych: „Wszyscy muzułmanie wierzą, że są na drodze prowadzącej do Boga i będą – po śmierci i sądzie ostatecznym – blisko Boga w Raju. A sufi wierzą również, że możliwe jest bycie blisko Boga i doświadczanie tej bliskości za życia. Ponadto zdobycie wiedzy, która przynosi taką bliskość Boga, jest według sufich celem stworzenia. Przytaczają hadith quasi (objawienia Allaha wyrażone słowami Mahometa – przyp. tłum.), w którym Bóg mówi: «Jestem ukrytym skarbem i chcę być poznany, dokonałem aktu stworzenia, by mnie poznano». Stąd sufici uważają, że Bóg poprzez miłość przemawia do serc, a my odczuwamy potrzebę, ciągłego dążenia ku Niemu” [9].

Ten mistycyzm sufizmu i jego dążenie do bliskości z Bogiem, czy też bycie z Nim jednością, jaskrawo kontrastuje z prądem salafickich dżihadystów i wahabitów, uzbrojonych w śmiercionośną broń, głoszących fałszywą doktrynę dżihadu i perwersyjny sens męczeństwa, popełniających niezliczone akty przemocy. Nie dziwi więc, że ofiarami salafickich dżihadystów są głównie inne pokojowe odłamy islamu, a szczególnie sufizm.

Cieszący się autorytetem Afandi publicznie potępił salaficki fundamentalizm. Jego śmierć poprzedził atak na dwóch, wysokich rangą, muftich w rosyjskiej republice Tatarstanu. Obaj byli popieranymi przez państwo liderami religijnymi, którzy wcześniej krytykowali radykalny islam. Ta ostatnia seria morderstw otwiera nowy front wojny salafitów z Rosją, mianowicie zamachy na umiarkowanych przywódców sufickich.

Czy Dagestan pogrąży się w wewnętrznej wojnie religijnej, która następnie rozszerzy się na newralgiczny geopolitycznie rosyjski Kaukaz? Tego jeszcze nie wiadomo. Wiadomo natomiast prawie na pewno, że te same kręgi, które podsycają przemoc i terror w Syrii w wojnie przeciwko jej alawickiemu prezydentowi al-Assadowi, stoją za zabójstwem Afandiego oraz inicjują podobne akty terrorystyczne i niepokoje wśród ludności muzułmańskiej na Kaukazie.

To prawdziwy koszmar Rosji: dotarcie Syrii do Rosji. Staje się jasne, dlaczego Putin podejmuje tak zdecydowane wysiłki, by nie dopuścić do piekła w Syrii.

Salafizm i CIA

Istnienie tzw. islamu dżihadystów-salafitów w Dagestanie, to kwestia całkiem nowa. Prąd ten został z premedytacją importowany. Salafizm czasem nazywa się też wahabizmem. Wahabizm to odłam islamu, pierwotnie wyznawany przez Beduinów, od 1700 r. dominujący w Arabii Saudyjskiej.

Irfan Al – Alawi i Stephen Schwartz z Centrum dla Pluralizmu Islamskiego tak opisują warunki jakie dyktują wahabici w Arabii Saudyjskiej: „Kobiety muszą nosić abaya albo płaszcz okrywający całe ciało i niqab, welon osłaniający twarz; mają ograniczone możliwości edukacji i kariery zawodowej, nie mogą prowadzić samochodu, zabrania się im kontaktów towarzyskich z mężczyznami niebędącymi ich krewnymi. Jakakolwiek aktywność osobista, jak np. otwarcie konta w banku, musi być nadzorowana przez męskiego członka rodziny lub «strażnika». Te zasady są egzekwowane przez mutawiyin, milicję moralności, zwaną też „policją religijną”, oficjalnie desygnowaną przez Komisję ds. Przestrzegania Cnoty i Zapobiegania Występkom (CPVPV). Funkcjonariusze patrolują ulice saudyjskich miast zaopatrzeni w pokryte skórą pałki, których używają szczodrze wobec krnąbrnych mieszkańców. Nachodzą domy poszukując alkoholu i narkotyków, nękają muzułmanów nie-wahabitów, jako wyznawców innej wiary” [10].

Dużo się mówi o tym, że nieprzyzwoicie bogata, o nie najwyższych standardach moralnych, królewska rodzina Saudów zawarła „faustowski” pakt z liderami wahabitów. Kontrakt przypuszczalnie był taki: wahabici mogą swobodnie szerzyć swój fanatyzm religijny wśród ludności islamskiej świata, w zamian za to zostawią w spokoju Saudów [11]. Prócz tego są jeszcze inni uczestnicy tej ciemnej i brudnej wahabicko-salafickiej ugody z Saudami.

Mało kto wie, że obecna forma agresywnego wahabizmu saudyjskiego to w rzeczywistości rodzaj fuzji pomiędzy salafizmem dzihadystów z egipskiego Bractwa Muzułmańskiego a fundamentalistycznymi wahabitami saudyjskimi. Czołowi salafici z egipskiego Bractwa Muzułmańskiego zostali wprowadzeni do Królestwa Saudów w latach 50. przez CIA, po całej serii zdarzeń, kiedy Nasser, po próbie zamachu na niego, nałożył sankcje na Bractwo Muzułmańskie. Egipscy członkowie Bractwa Muzułmańskiego, uciekając przed represjami Nassera do Arabii Saudyjskiej obsadzili wiele ważnych stanowisk w tamtejszych szkołach religijnych. Jednym z nich by zamożny Saudyjczyk, Osama bin Laden [12].

Również hitlerowska Trzecia Rzesza popierała Bractwo Muzułmańskie jako broń przeciw Brytyjczykom w Egipcie i na całym Bliskim Wschodzie. Marc Erikson tak opisuje nazistowskie korzenie Bractwa: „…jako że włoski i niemiecki faszyzm szukał środków na Bliskim Wschodzie w latach 30. i 40., by zrównoważyć przewagę brytyjską i francuską, doszło do ścisłej współpracy agentów faszystowskich i przywódców islamskich. W latach 1936-1939 podczas Rewolucji Arabskiej w Palestynie głowa wywiadu niemieckiego, admirał Wilhelm Canaris wysyłał agentów i pieniądze, w celu wsparcia powstania przeciwko Brytyjczykom, tak samo zrobił założyciel Bractwa Muzułmańskiego i «najwyższy przewodnik», Hassan al-Banna. Kluczową postacią dla faszystowsko-islamskiego łańcucha i pośrednikiem między nazistami i al-Banną stał się Wielki Mufti Jerozolimy, Haj Amin El-Husseini” [13].

Po klęsce Niemiec wywiad brytyjski próbował przejąć kontrolę nad Bractwem Muzułmańskim. Ostatecznie jednak, m.in. z powodów finansowych w latach 50. zdecydowano przekazać to zadanie kolegom z CIA [14].

Według byłego naczelnika wydziału tropienia nazistów w Departamencie Sprawiedliwości USA, Johna Loftusa „w latach 50. CIA ewakuowało nazistów z Bractwa Muzułmańskiego do Arabii Saudyjskiej. Gdy zjawili się w Arabii Saudyjskiej, niektórzy liderzy Bractwa Muzułmańskiego jak dr Abdullah Azzam zostali nauczycielami w madrasach, szkołach religijnych. Tam dokonali połączenia doktryn nazizmu ze swoją dziwaczną wersją islamu – z wahabizmem” [15].

„Wszyscy myślą, że islam to religia fanatyczna, ale tak nie jest. – ciągnie Loftus – Ludzie myślą, że islam, a raczej saudyjska wersja islamu jest typowa, jednak to nieprawda. Wahabizm został przez narody muzułmańskie uznany za herezję ponad 60 razy. Lecz gdy Saudyjczycy stali się bogaci, kupili milczenie. To jest bardzo surowy kult. Praktykowano go tylko w państwie Talibów i Arabii Saudyjskie, jest do tego stopnia ekstremalny. Tak naprawdę nie ma nic wspólnego z islamem. Islam jest pokojową i tolerancyjną religią. Zawsze był w dobrych stosunkach z Żydami przez pierwsze tysiąc lat swojego istnienia szczególnie” [16].

Loftus zwraca uwagę na to, co kryje się za siłami przejmującymi władzę nad Egiptem, prezydentem Mursim i Bractwem Muzułmańskim oraz tzw. Syryjską Radą Narodową. Ta ostatnia zdominowana jest przez Bractwo, oficjalnie kierowana przez bardziej „politycznie poprawnych” i reprezentacyjnych członków jak np. Bassma Kodmani. Kodmani, rzecznik SRN ds. zagranicznych, był dwa razy gościem na elitarnym spotkaniu grupy Bilderberg w Chantilly w Wirginii na początku tego roku [17].

Najbardziej dziwaczną i niepokojącą cechą zmian władzy finansowanych przez USA zapoczątkowanych w 2010 r. – które doprowadziły do obalenia świeckich rządów arabskich Hosni Mubaraka w Egipcie i Muammara Kadafiego w Libii, świeckiego reżimu prezydenta Ben Aliego w Tunezji i które zasiały spustoszenie na Bliskim Wschodzie, szczególnie w ciągu ostatnich 18 miesięcy w Syrii – jest motyw przejmowania władzy przez przedstawicieli mrocznego salafickiego Bractwa Muzułmańskiego.

Z dobrze poinformowanych źródeł wiadomo, że członkowie finansowanego przez Saudyjczyków sunnickiego Bractwa Muzułmańskiego zdominowali przebywającą na uchodźstwie Syryjską Radę Narodową, którą popierają sekretarz stanu USA Hillary Clinton i prezydent Francji Francois Hollande.

Syryjskie Bractwo Muzułmańskie nieprzypadkowo jest związane z egipskim Bractwem prezydenta Mursiego, który ostatnio na spotkaniu państw niezaangażowanych w Iranie otwarcie wzywał do obalenia al-Assada. To logiczny krok , jeśli jego Bractwo Muzułmańskie w dzisiejszej Syryjskiej Radzie Narodowej ma przejąć władzę. Mówi się także, że Saudyjczycy sfinansowali dojście do władzy rządzącej Islamskiej Partii Ennhada w Tunezji [18] oraz, że finansują zdominowaną przez Bractwo Muzułmańskie Syryjską Radę Narodową [19].

Część 3. Rządy Mursiego – terror salafitów

Na dzisiejsze prawdziwe zamiary Bractwa Muzułmańskiego i pokrewnych dżihadystów wskazuje fakt, że gdy już zdobywają władzę, porzucają zasłonę umiarkowania i pojednania i odsłaniają swoje niezwykle nietolerancyjne oblicze. Można to zaobserwować w dzisiejszym Egipcie pod rządami prezydent Mursiego.

Nie mówi się o tym w zachodnich najważniejsze mediach: niepokojące bezpośrednie doniesienia chrześcijańskich organizacji misyjnych w Egipcie świadczą o tym, że Bractwo Muzułmańskie Mursiego już ujawniło swój totalitarny, salaficki charakter, bardziej jeszcze niż to uczynił Chomeini w Iranie po przejęciu władzy w latach 1979-81.

W liście rozpowszechnianym przez Chrześcijańską Misję Pomocy (CAM), misjonarka z Egiptu napisała, że Bractwo Muzułmańskie Mursiego „ogłosiło, iż zniszczy kraj, jeśli Mursi nie wygra. Członkowie Bractwa grozili też, że zemszczą się na wszystkich, którzy będą głosować na jego rywala Ahmeda Shafiqa, a szczególnie na chrześcijanach, gdyż byli pewni, że będziemy głosować na Shafiqa. Zaczęli wczoraj, zabili dwóch ludzi w el Sharqiya z tego właśnie powodu” – dodała misjonarka, zastrzegając swoją anonimowość [20].

Te doniesienia pojawiły się zaledwie po kilku tygodniach od momentu, kiedy egipska telewizja państwowa (kontrolowana przez Mursiego) pokazała upiorny film o zamordowaniu przez muzułmanów człowieka, który nawrócił się na chrześcijaństwo. Film pokazuje młodego człowieka trzymanego przez zamaskowanych mężczyzn, którzy trzymają nóż przy jego gardle. Słychać jak jeden z nich recytuje modlitwy po arabsku, głównie potępiające chrześcijaństwo, inny mężczyzna zaczyna nożem przecinać gardło związanego mężczyzny powoli odcinając jego głowę wśród okrzyków „Allah jest wielki”…
W liście tym przełożony egipskich misjonarzy pisze, że „wkrótce po zwycięstwie Mursiego, chrześcijanom w górnym Egipcie zabroniono siłą chodzić do kościołów.”

Wielu muzułmanów – mówi list – „również zaczęło krzyczeć do kobiet na ulicy, że muszą nosić islamskie ubrania i nakrywać głowę. Zachowują się, jakby kraj był ich wyłączną własnością” [21].

Już w 2011 r. salaficcy zwolennicy Mursiego atakowali i niszczyli meczety sufickie w Egipcie. Według dziennika Al-Masry Al-Youm, 16 meczetów o wielkim znaczeniu historycznym w Aleksandrii, należących do sufich, zostało przez salafitów przeznaczonych do zniszczenia. Aleksandria ma 40 meczetów sufickich i jest siedzibą 36 grup sufich. Pół miliona wyznawców sufizmu mieszka w tym mieście, poza granicami miasta – 4 mln. Agresja wobec sufich doprowadziła do najazdu na najbardziej znany meczet w Aleksandrii, gdzie znajduje się grobowiec sufiego Al-Mursi Abu’l Abbasa z XIII w. [22].

„Demokratycznie wybrany” rząd w Libii po obaleniu, przy pomocy natowskich bomb, Kadafiego, również gorliwie zajął się niszczeniem meczetów sufich i ich miejsc kultu. W sierpniu tego roku Irina Bokowa, dyrektor generalny UNESCO, wyraziła „ogromne zaniepokojenie”, które wzbudziło zniszczenie przez dżihadystów Zlitenu, Misraty i Trypolisu i wezwała sprawców do „natychmiastowego zaprzestania tych aktów destrukcji” [23]. Rząd Libii jest zdominowany przez dzihadystów i zwolenników Bractwa Muzułmańskiego, podobnie jest w Tunezji i Egipcie [24].

Mieszanka wybuchowa przemocy, nieodłącznej, gdy salaficcy islamiści rosną w siłę na Bliskim Wschodzie, była widoczna niczym symbol 11. września, gdy tłum rozwścieczonych zwolenników fanatycznej grupy salafitów, Ansar Al-Sharia, zamordował ambasadora amerykańskiego w Libii i trzech innych dyplomatów, paląc konsulat USA w Benghazi w proteście przeciwko rozpowszechnianiu na portalu Youtube filmu produkcji amerykańskiej. Ukazuje on jak prorok Mahomet oddaje się licznym ekscesom seksualnym, rzucając cień na jego rolę jako posłańca Boga.

Na ironię zakrawa fakt, że ambasador USA odegrał kluczową rolę w obaleniu Kadafiego i umożliwieniu salafitom przejęcia władzy w Libii. W tym samym czasie rozwścieczone tłumy salafitów otoczyły ambasadę amerykańską w Kairze protestując przeciwko wspomnianemu wyżej filmowi [25].

Ansar Al-Sharia (po arabsku „zwolennicy szarii”) jest powiązana z Al-Kaidą i innymi podobnymi organizacjami na Bliskim Wschodzie, od Jemenu do Tunezji, Iraku, Egiptu i Libii. Ansar al-Sharia twierdzi, że odtwarza model szariatu, rygorystycznego prawa islamskiego forsowanego przez talibów w Afganistanie i przez Islamskie Państwo w Iraku, wojowniczą grupę, w skład której wchodzi Al-Kaida. Rdzeń grupy stanowią dzihadyści, z Afganistanu (połowa lat 90.), oraz dżihadyści z Iraku po inwazji USA W 2003 r. [26].

Rozmyślne nasilenie terroru salafickich dżihadystów w muzułmańskich regionach rosyjskiego Kaukazu w wyrafinowany sposób było zaplanowane tak, by wywrzeć maksymalną presję na rząd Putina, którzy są najsilniejszymi i najważniejszymi stronnikami obecnego rządu Syrii. Dla Rosji utrzymanie jedynej na Morzu Śródziemnym bazy marynarki wojennej w Tartusie ma znaczenie strategiczne.

Jednocześnie, chytry przekaz Obamy dla Miedwiediewa, żeby z oceną intencji USA wobec Rosji poczekał na jego reelekcję oraz niedawny tajemniczy komentarz Putina, iż kompromis z ponownie wybranym na prezydenta Obamą jest możliwy, a nie jest możliwy z prezydentem Romneyem [27], wskazują, że waszyngtońska taktyka kija i marchewki w postępowaniu z Moskwą może skusić Rosję do poświęcenia głównych sojuszy geopolitycznych. Być może nawet szczególnie, ścisłego sojuszu z Chinami [28]. Gdyby tak się stało, świat mógłby zobaczyć „reset” w stosunkach Rosji z USA, z katastroficznymi skutkami dla pokoju na całej planecie.

Tłumaczenie
Maria Walczak

[1Dan Peleschuk, "Sheikh Murdered Over Religious Split Say Analysts," RIA Novosti, August 30, 2012.

[2Mairbek Vatchagaev, "The Kremlin’s War on Islamic Education in the North Caucasus=3334]," North Caucasus Analysis Volume: 7 Issue: 34.

[3Iason Athanasiadis, "Targeted by Israeli raid: Who is the IHH?," The Christian Science Monitor, June 1, 2010.

[4Ibidem

[5Mairbek Vatchagaev, op. cit.

[6UN Security Council, QI.U.290.11. DOKU KHAMATOVICH UMAROV, 10 March 2011. The UN statement reads: “Doku Khamatovich Umarov was listed on 10 March 2011 pursuant to paragraph 2 of resolution 1904 (2009) as being associated with Al-Qaida, Usama bin Laden or the Taliban for “participating in the financing, planning, facilitating, preparing, or perpetrating of acts or activities by, in conjunction with, under the name of, on behalf of, or in support of”, “recruiting for”, “supplying, selling or transferring arms and related materiel to” and “otherwise supporting acts or activities of” the Islamic Jihad Group (QE.I.119.05), the Islamic Movement of Uzbekistan (QE.I.10.01), Riyadus-Salikhin Reconnaissance and Sabotage Battalion of Chechen Martyrs (RSRSBCM) (QE.R.100.03) and Emarat Kavkaz (QE.E.131.11).”

[7Tom Jones, "Czech NGO rejects Russian reports of link to alleged Islamist terrorists al-Qaeda," May 10, 2011

[8The Times of India, "Laden ordered Bamyan Buddha destruction," March 28, 2006.

[9Dr. Alan Godlas, "Sufism — Sufis — Sufi Orders."

[10Irfan Al-Alawi and Stephen Schwartz, "Wahhabi Internal Contradictions as Saudi Arabia Seeks Wider Gulf Leadership," Center for Islamic Pluralism, May 21, 2012.

[11Ibidem.

[12Robert Duncan, "Islamic Terrorisms Links to Nazi Fascism," AINA, July 5, 2007.

[13Marc Erikson, "Islamism, fascism and terrorism (Part 2)," AsiaTimes.Online, November 8, 2002.

[14Ibidem.

[15John Loftus, "The Muslim Brotherhood, Nazis and Al-Qaeda," Jewish Community News, October 11, 2006.

[16Ibidem.

[17Charlie Skelton, "The Syrian opposition: who’s doing the talking?: The media have been too passive when it comes to Syrian opposition sources, without scrutinising their backgrounds and their political connections. Time for a closer look …," The Guardian, UK, 12 July 2012.

[18Aidan Lewis, "Profile: Tunisia’s Ennahda Party," BBC News, 25 October 2011.

[19Hassan Hassan, "Syrians are torn between a despotic regime and a stagnant opposition: The Muslim Brotherhood’s perceived monopoly over the Syrian National Council has created an opposition stalemate," The Guardian, UK, 23 August, 2012.

[20Stefan J. Bos, "Egypt Christians Killed After Election of Morsi," Bosnewslife, June 30, 2012.

[21Ibidem.

[22Irfan Al-Alawi, "Egyptian Muslim Fundamentalists Attack Sufis," Guardian Online [London], April 11, 2011.

[23Yafiah Katherine Randall, "UNESCO urges Libya to stop destruction of Sufi sites," Sufi News and Sufism World Report, August 31, 2012.

[24Jamie Dettmer, Libya elections: Muslim Brotherhood set to lead government, The Telegraph, London, 5 July, 2012.

[25Luke Harding, Chris Stephen, Chris Stevens, "US ambassador to Libya, killed in Benghazi attack: Ambassador and three other American embassy staff killed after Islamist militants fired rockets at their car, say Libyan officials," The Guardian (London), 12 September 2012.

[26Murad Batal al-Shishani, "Profile: Ansar al-Sharia in Yemen," BBC, 8 March 2012

[27David M. Herszenhorn, Putin Says Missile Deal Is More Likely With Obama, The New York Times, September 6, 2012. According to an interview Putin gave on Moscow’s state-owned RT TV, Herszenhorn reports, “Mr. Putin said he believed that if Mr. Obama is re-elected in November, a compromise could be reached on the contentious issue of American plans for a missile defense system in Europe, which Russia has strongly opposed. On the other hand, Mr. Putin said, if Mr. Romney becomes president, Moscow’s fears about the missile system — that it is, despite American assurances, actually directed against Russia — would almost certainly prove true.
“Is it possible to find a solution to the problem, if current President Obama is re-elected for a second term? Theoretically, yes,” Mr. Putin said, according to the official transcript posted on the Kremlin’s Web site. “But this isn’t just about President Obama. “For all I know, his desire to work out a solution is quite sincere,” Mr. Putin continued. “I met him recently on the sidelines of the G-20 summit in Los Cabos, Mexico, where we had a chance to talk. And though we talked mostly about Syria, I could still take stock of my counterpart. My feeling is that he is a very honest man, and that he sincerely wants to make many good changes. But can he do it? Will they let him do it?”.

[28M.K. Bhadrakumar, "Calling the China-Russia split isn’t heresy," Asia Times, September 5, 2012.