Szanowny Panie Przewodniczący!
Ekscelencje!
Dostojni Delegaci!
Szanowni Państwo!

Gratuluję Przewodniczącemu 70. sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ, Panu Mogensowi Lykketoftowi, wyboru na tę zaszczytną funkcję. Zapewniam Pana, Panie Przewodniczący, o pełnym wsparciu Polski dla Pańskich działań.

Panie Przewodniczący, Szanowni Państwo!

Pokój i prawo – dwa słowa klucze, dzięki którym jesteśmy w stanie zrozumieć i docenić rolę Narodów Zjednoczonych w ostatnich 70 latach historii świata. Pokój i prawo – dwa słowa, bez których nie sposób wyobrazić sobie współistnienia narodów, grup etnicznych, wyznawców różnych religii. Pokój i prawo – pojęcia piękne, ważne, aczkolwiek nader kruche, o które musimy dbać, które musimy bez ustanku pielęgnować. My, Polacy, wiemy doskonale, że pokój nie jest dany raz na zawsze. Niespełna miesiąc temu przypadł mi honor, jako prezydentowi Rzeczypospolitej Polskiej, wygłoszenia przemowy podczas uroczystości 76. rocznicy wybuchu II wojny światowej. 1 września 1939 roku o świcie rozpoczęła się inwazja nazistowskich Niemiec na moją ojczyznę. 17 dni później, 17 września 1939 roku otrzymaliśmy cios z drugiej strony – Związek Radziecki napadł na Polskę. I Polska zniknęła z mapy. Ale Polacy są dumnym narodem i nie poddali się, bo ponad wszystko cenią sobie wolność. I dlatego do końca walczyli po stronie wolnego świata. Ta wojna, II wojna światowa największa i najbardziej krwawa w dziejach ludzkości, pogrążyła w mroku zbrodni, barbarzyństwa i cierpień całą Europę, wschodnią i południowo-wschodnią Azję, północną Afrykę, Bliski Wschód i wszystkie oceany.

Jedną z pierwszych ofiar tamtej wojny było prawo międzynarodowe. Kolejną zaś – prawa człowieka. Począwszy od fundamentalnego prawa do życia, aż po prawa żołnierzy uczestniczących w starciach zbrojnych, prawa cywili, ginących pod bombami, prawa uchodźców. Skala terroru, zniszczeń oraz bezprawia owych lat postawiły społeczność międzynarodową przed ważną próbą. Należało podjąć wzmożone wysiłki w celu ochrony i zagwarantowania pokoju w przyszłości.

Rok 1945 to nie tylko zakończenie II wojny światowej, ale również powstanie Organizacji Narodów Zjednoczonych – podstawowego mechanizmu współpracy społeczności międzynarodowej dla zapewnienia globalnego pokoju i bezpieczeństwa. W 1945 roku utworzono także międzynarodowe trybunały karne – norymberski i tokijski. Wreszcie lata czterdzieste XX wieku to również przyjęcie dwóch szczególnie istotnych dokumentów – Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka oraz Konwencji o zapobieganiu i karaniu zbrodni ludobójstwa, której koncepcja w znacznym stopniu została opracowana przez Rafała Lemkina – wielkiego Polaka pochodzenia żydowskiego, wybitnego prawnika, wykładowcy uniwersyteckiego, nominowanego do pokojowej nagrody Nobla. Lemkin znał biegle dziewięć języków, ale najlepiej władał językiem prawa. Dostrzegł, że brakuje w nim jednego, ważnego słowa. To właśnie Lemkin wymyślił i użył w fachowej literaturze prawniczej po raz pierwszy terminu "genocide" – "ludobójstwo". Polski prawnik poznał je zresztą w osobisty i tragiczny sposób – niemal cała jego rodzina została zamordowana w niemieckich obozach zagłady...

Nacisk na przestrzeganie prawa międzynarodowego, jak również bezwzględne karanie ludzi odpowiedzialnych za zbrodnie wojenne, miało być jednym ze sposobów zapobiegania krwawym konfliktom w przyszłości. Jak zauważył papież Jan Paweł II, „Pokój i prawo międzynarodowe są wewnętrznie ze sobą związane: Prawo sprzyja pokojowi” . Niestety, międzynarodowe traktaty są nadal łamane, solenne zobowiązania lekceważone, prawa człowieka nagminnie deptane.
Powinniśmy o tym stale przypominać. Bo nie dość przypominania, że prawo międzynarodowe to podstawowa wartość i podstawowe narzędzie do budowania pokoju na świecie. Żadne deklaracje przywódców państw, żadne obietnice i zaklęcia nie zastąpią traktatów, konwencji i rezolucji. Żadne negocjacje za zamkniętymi drzwiami nie mogą także prowadzić do ich naruszenia, do ich złamania, do ich podeptania.

Wszystkie państwa powinny korzystać z przysługujących im praw na równych zasadach, a wszelkie działania podważające owe zasady powinny być stanowczo odrzucane przez społeczność światową i międzynarodową. Polska, tak boleśnie doświadczona przez II wojnę światową i przez ponad 40-letni okres opresji reżimu komunistycznego, jest szczególnie wyczulona na używanie siły w stosunkach między państwami, na stosowanie agresji zbrojnej, na łamanie praw człowieka. Polska czuje się więc w obowiązku przypomnieć, że takie metody są nie tylko niemoralne, nie tylko niezgodne z szeroko rozumianym humanizmem, ale przede wszystkim - sprzeczne z prawem międzynarodowym. Dlatego chciałbym powtórzyć z całą mocą: w sytuacji, kiedy jakieś państwo dokonuje agresji, prowadząc swoją politykę zagraniczną przy pomocy faktów dokonanych – czołgów, rakiet i bomb, społeczność międzynarodowa jest zobowiązana do odrzucenia faktów powstałych w wyniku takich działań.

W tym kontekście kluczowe jest kontynuowanie prac nad poprawą efektywności funkcjonowania Rady Bezpieczeństwa Narodów Zjednoczonych, ciała odpowiedzialnego za ochronę międzynarodowego pokoju. Należy nieustannie przypominać, że przywilej stałego członkostwa wiąże się z obowiązkiem podejmowania aktywnych działań zmierzających do realizacji podstawowych celów ONZ, które wymienione są w artykule 1. Karty. W ostatnich latach prawo weta wielokrotnie prowadziło do całkowitego impasu prac Rady, i to w najistotniejszych kwestiach dotyczących właśnie bezpieczeństwa. Dlatego też Polska wspiera francuską propozycję dotyczącą przyjęcia kodeksu postępowania w sprawie powstrzymania się od użycia prawa weta w przypadku, gdy mamy do czynienia z najcięższymi zbrodniami w rozumieniu prawa międzynarodowego, w tym ze zbrodnią ludobójstwa.

Szanowni Państwo!

Spójrzmy, jak bardzo niespokojny jest dziś świat. Ile milionów ludzi cierpi z powodu wojen, niedostatku, głodu czy prześladowań religijnych. Czy możemy sobie pozwolić na obchodzenie zasad Karty Narodów Zjednoczonych? Czy powinniśmy przymykać oko na łamanie przyjętych zobowiązań, działania z pozycji siły i faktów dokonanych? Czy powinniśmy przechodzić do porządku dziennego nad prawnymi manipulacjami i nad akcjami propagandowymi, usprawiedliwiającymi działania niegodne i bezprawne?

Odpowiedź brzmi nie. I to musi być odpowiedź każdego uczciwego człowieka i każdego uczciwego polityka.

Prezydent Rzeczypospolitej, Profesor Lech Kaczyński, występując w tej sali w 2009 roku, zwrócił uwagę, że naruszenie integralności terytorialnej państw jest zawsze przyczyną konfliktów na skalę globalną. Dziś ja również, jako Prezydent Rzeczypospolitej, chciałbym w imieniu Polski wyrazić mój sprzeciw wobec wizji świata zbudowanego na podziale stref wpływów i agresji ze strony tych, którzy dla własnych korzyści i ambicji ignorują zapisy prawa międzynarodowego, niwecząc wspólny 70-letni wysiłek Narodów Zjednoczonych. W naszej części Europy zbyt dobrze znamy koszty, jakie niesie ze sobą taka polityka, zwłaszcza jeżeli brakuje zdecydowanej i solidarnej reakcji innych państw na początkowym etapie agresji.

Szanowni delegaci!

Brak szacunku do prawa międzynarodowego może być zarzewiem wojny. Gdy zaś wojna już wybucha, na terenach ogarniętych konfliktami zazwyczaj przestaje obowiązywać jakiekolwiek prawo. Widzimy to w wielu miejscach świata, gdzie instytucje państwa zostały albo mocno nadwerężone, albo wręcz zastąpione przez prywatne armie, terrorystyczne bojówki, samozwańcze sądy.

To kolejne, poważne wyzwanie dla świata i dla Narodów Zjednoczonych. Coraz częściej dochodzi do konfliktów, w których trudno zdefiniować spierające się strony, w których działań wojennych nie prowadzą państwa, lecz bliżej nieokreślone grupy zbrojne, w których trudno odróżnić żołnierzy od cywilów. Jak dostosować obecne regulacje do nowych tych okoliczności, które dla wielu polityków i specjalistów od prawa międzynarodowego są nadal nie do końca zbadane i zrozumiałe?

Niestety, jedno nie zmienia się od setek lat: w różnych częściach świata, przy okazji różnych konfliktów, systematycznie ograniczana jest wolność sumienia i wyznania. Członkowie mniejszości religijnych, zwłaszcza chrześcijanie, narażeni są na prześladowania. Na Bliskim Wschodzie liczba aktów przemocy wobec przedstawicieli kościołów chrześcijańskich rośnie w zastraszającym tempie. Nie zapominamy też o ciężkim losie społeczności jezydów, mordowanych i wypędzanych ze swoich rodzinnych ziem. Polska apeluje do społeczności międzynarodowej o podjęcie zdecydowanych działań w celu ochrony praw mniejszości religijnych.

Konflikty zbrojne na Bliskim Wschodzie kosztują życie tysięcy niewinnych ofiar, naruszają stabilność społeczną i ekonomiczną regionu. Bojownicy tzw. Państwa Islamskiego plądrują muzea, bezczeszczą miejsca kultu, wysadzają w powietrze pozostałości starożytnych metropolii. Pod koniec sierpnia dowiedzieliśmy się o zniszczeniu liczącej blisko dwa tysiące lat świątyni Baal Shamin. Dyrektor generalna Unesco Irina Bokowa stwierdziła, iż dewastacja świątyni jest niczym innym jak "zbrodnią wojenną". W obliczu tych bestialskich czynów społeczność międzynarodowa powinna podjąć bardziej stanowcze kroki, aby powstrzymać praktyki niszczenia i grabieży światowego dziedzictwa.

Szanowni delegaci!

Od początku istnienia ONZ wspólnota międzynarodowa nie borykała się z kryzysami humanitarnymi o takiej skali, jak ma to miejsce obecnie.

Polska działa na rzecz wzmocnienia ogólnoświatowego systemu pomocy humanitarnej poprzez rozszerzanie współpracy między instytucjami międzynarodowymi, rządami i organizacjami pozarządowymi. Jednocześnie coraz większy nacisk powinien zostać położony na związek pomiędzy pomocą humanitarną a rozwojową. Chciałbym w tym miejscu wspomnieć z wielką satysfakcją o znacznym dorobku polskich organizacji humanitarnych, które aktywnie wspierają ludzi znajdujących się w potrzebie. Budują szkoły i domy pomocy, kopią studnie, dostarczają ubrania i koce, pomagają ofiarom rozmaitych konfliktów, reagują w sytuacjach klęsk żywiołowych. Przy tej okazji chciałbym wyrazić moją najszczerszą wdzięczność wobec wszystkich tych ludzi dobrego serca, wobec ludzi sumienia, którzy niosą pomoc innym, czasem ryzykując nawet własnym życiem.

Poszanowanie praw człowieka jest kluczową przesłanką dla zachowania pokoju i sprawiedliwości w życiu między państwami i narodami.

Szczególne znaczenie ma dla Polski obrona wolności sumienia, religii i wypowiedzi. Z wolnością wypowiedzi wiąże się obowiązek prawdy. Nic tak nie zatruwa relacji między narodami i państwami, jak manipulowanie prawdą, jak kłamstwo czy poniżające stereotypy. Dlatego prawda, także ta dotycząca historii, jest tak istotnym elementem relacji między państwami i pomiędzy narodami.

W tym miejscu chciałbym zwrócić uwagę na los tych, dla których walka o prawdę i wolność słowa często kończy się więzieniem, a nawet śmiercią z rąk oprawców. Ludzi odważnych i bezkompromisowych. Dysydentów, dziennikarzy, blogerów, dzięki którym wychodzą na jaw zbrodnie totalitarnych reżimów, okrucieństwa dokonywane przez terrorystów w różnych zakątkach świata, brutalność sił porządku. Nie możemy zapominać o ich poświęceniu, a społeczność międzynarodowa powinna im zapewnić stosowną ochronę, także w kontekście prawnym.

I jeszcze jedna grupa społeczna, o której nie sposób nie wspomnieć, gdy mówimy o prawach człowieka, o konsekwencjach wojen i masowych migracji. Mam na myśli kobiety. Matki, żony i córki, w Azji, Afryce, na Bliskim Wschodzie, na Ukrainie. Wymagają one naszej szczególnej troski, gdyż cierpią podwójnie. Najpierw, gdy tracą poczucie bezpieczeństwa, wiedząc, że wokół nich szaleje wojna. Potem zaś, gdy tracą swoich mężów, ojców, braci, synów, czasami nie mogąc ich nawet pochować. Łzy kobiety udręczonej wojną to największe oskarżenie ludzkości w XXI wieku.

Dostojni delegaci!

Obrona demokracji, zrównoważony rozwój ekonomiczny, zasypywanie nierówności społecznych, szerszy dostęp do edukacji, długofalowa ochrona przed skutkami zmian klimatycznych – wszystkie te wymienione elementy przyczyniają się do zachowania pokoju w świecie.

W tym kontekście chcę zapewnić o gotowości mojego kraju do włączenia się w realizację Celów Zrównoważonego Rozwoju. Polska aktywnie uczestniczy m.in. w międzynarodowych wysiłkach na rzecz uzgodnienia nowego porozumienia klimatycznego. Widzimy potrzebę trwałego porozumienia na tym polu, do którego przyłączą się wszystkie państwa i w odniesieniu do którego wszyscy podejmą wysiłek odpowiedni do swych faktycznych możliwości. Polska ma, skądinąd, niebagatelny wkład w ochronę klimatu. Wystarczy wspomnieć, że nasza transformacja gospodarcza przyczyniła się do obniżenia emisji dwutlenku węgla w Polsce o 30 procent w stosunku do 1990 r.

Gotowi jesteśmy także zwiększać nasz bezpośredni wkład w dzieło utrzymania pokoju i bezpieczeństwa. Tym motywowane właśnie jest także zgłoszenie naszej kandydatury na niestałego członka Rady Bezpieczeństwa.

Szanowni delegaci!

Polska, wciąż pamiętająca tragedię II Wojny Światowej i czasy komunizmu, zobowiązuje się do aktywnej współpracy na rzecz budowy porządku międzynarodowego opartego na prawie. Prawo sprzyja efektywnemu funkcjonowaniu społeczeństw, które tworzą państwa, ale również efektywnemu i pokojowemu ułożeniu stosunków między tymi państwami.

Twórzmy świat oparty na „sile prawa”, nie zaś na „prawie siły”.

Dziękuję bardzo!