Tłumaczenie
Justyna Jarmułowicz

13 kwietnia 2016 roku, prokuratura Krymu zakazała działalności Medżlisu, „parlamentu Tatarów krymskich”, organizacji separatystycznej wspieranej przez Turcję i Ukrainę. To właśnie dane stowarzyszenie zorganizowało blokadę dróg wiodących z Ukrainy na Krym i wysadziło linie wysokiego napięcia, pogrążając półwysep w mroku i chłodzie.
Rosyjski wymiar sprawiedliwości uznał, że w związku z prowadzeniem przez Medżlis działalności terrorystycznej pozbawia go prawa do zrzeszania się.
Wbrew temu, co sugeruje nazwa, (...)

Proces Ergenekon, w ramach którego aresztowano i skazano najwyższych oficerów, a także licznych dziennikarzy i naukowców trzyma kraj w napięciu od 2008 roku. Na skazanych ciąży oskarżenie współpracy z siecią Gladio podległą Sojuszowi Północnoatlantyckiemu i podżegania do obalenia Erdoğana oraz rządzącej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP). Oskarżenie co najmniej dziwne, zważywszy na więzi, jakie w tamtym czasie łączyły Waszyngton i AKP.
Wydaje się jednak, że zatrzymani, bynajmniej nie byli związani z NATO, (...)

25 kwietnia 2016 roku książę Mohammed ben Salmane przedstawi swoją wizję Arabii Saudyjskiej.
U podstaw tej wizji przyszłościowej leży zmiana modelu gospodarczego, obecnie opartego na ropie naftowej, na inny, niesurowcowy.
Królestwo ma utworzyć państwowy fundusz inwestycyjny na sumę 2 tys. mld dol. i wprowadzić rozmaite świadczenia (poza podatkami bezpośrednimi) tak by w ciągu najbliższych czterech lat ściągnąć 100 mld dol. Paliwo, elektryczność i woda przestaną być dotowane przez państwo.
Projekt (...)

W poniższej analizie, nowej i oryginalnej, Thierry Meyssan przedstawia geopolityczne przyczyny niepowodzenia wojny przeciwko Syrii i prawdziwe cele rzekomej wojny z Daesh. Artykuł jest szczególnie ważny dla zrozumienia obecnych stosunków międzynarodowych i kształtowania się konfliktów w regionie Lewantu (w Iraku, Syrii i Libanie).

Fałsz NATO odczuwa dziś na własnej skórze ponad 300 000 Kurdów zamieszkujących enklawę wokół Kobane i zagrożonych eksterminacją z rąk dżihadystów. Podczas gdy naczelny dowódca koalicji antyterrorystycznej na czele z USA deklaruje, że walczy ona z Państwem Islamskim, jeden z członków NATO, a mianowicie Turcja, udziela IS pomocy wojskowej i lekarskiej, utrudnia Syryjczykom ucieczkę i torpeduje starania bojowników z PKK, by wydostać cywilów z potrzasku.

Działania nowego prezydenta Iranu, szejka Hasana Rouhaniego, odbiegły dalece od antyimperialistycznej polityki, której początek położył imam Chomeini. Wygląda na to, że Najwyższy Przywódca, ajatollah Ali Chamanei, który wspierał kandydaturę Rouhaniego, postanowił sabotować porozumienie, które prezydent wynegocjował potajemnie ze Stanami Zjednoczonymi i z Unią Europejską. Waszyngton nie zamierza jednak na to przystawać, dlatego już dziś szykuje swój „plan B”.

Każdy popiera antyterrorystyczny dyskurs Waszyngtonu i jego sojuszników znad Zatoki Perskiej. Jednocześnie, każdy rozumie, że stanowi on zaledwie oratorskie usprawiedliwienie wojny prowadzonej dla innych celów. Stany Zjednoczone deklarują, że chcą zniszczyć Państwo Islamskie, które same powołały do istnienia jako narzędzie przeprowadzenia czystki etnicznej w regionie, niezbędnej z punktu widzenia planu przekształcenia „rozszerzonego Bliskiego Wschodu”. Jeszcze bardziej zaskakuje to, że szalejących w Syrii ekstremistów chcą zwalczać z pomocą „umiarkowanej” opozycji, która składa się z tych samych dżihadystów, co Państwo Islamskie. Ponadto, Stany Zjednoczone zniszczyły w Rakce budynki, które bojownicy IS opuścili dwa dni wcześniej. Według Thierry’ego Meyssana, te pozorne sprzeczności przesłaniają prawdziwe motywy wojny – wojny (...)

Podczas gdy zachodnia opinia publiczna karmiona jest informacjami o składzie domniemanej koalicji międzynarodowej do walki z „Państwem Islamskim”, sama organizacja dyskretnie się przeobraża. Funkcje jej głównych oficerów pełnią już nie Arabowie, lecz Gruzini i Chińczycy. Według Thierry’ego Meyssana, owa przemiana pokazuje, że w ostatecznym rozrachunku NATO ma zamiar wykorzystać „Państwo Islamskie” przeciwko Rosji i Chinom. W związku z tym oba te kraje powinny już teraz podjąć działania przeciwko dżihadystom, nim ci wrócą do swoich domów i zaczną siać zamęt w rodzinnych stronach.

Wbrew zapowiedziom, wystawny szczyt NATO w Newport nie zaowocował na forum publicznym istotnymi decyzjami, co bynajmniej nie wyklucza, że przy drzwiach zamkniętych takie ustalenia zapadły. Aby powstrzymać dalszy rozwój Rosji, Chin, a także Indii, NATO może polegać na terrorystach Państwa Islamskiego, których to rzekomo potępia i zwalcza.

Wygląda na to, że Rijad wspierający od 35 lat wszelkie ruchy dżihadystów, nawet te najbardziej radykalne, niespodzianie zmienił swoją politykę. Kiedy stało się jasne, że kolejną ofiarą Państwa Islamskiego może paść sama Arabia Saudyjska, Rijad dał sygnał, ż nadeszła pora zniszczyć organizację. Jednak, wbrew pozorom, Turcja i Izrael w dalszym ciągu wspierają IS, handlując kradzioną przez niego ropą.

Każdy zdążył już dostrzec niekonsekwencję co poniektórych osób, które jeszcze niedawno, gdy szło o Syrię, określały bojowników Państwa Islamskiego mianem „walczących o wolność”, a dziś burzą się przeciwko ich okrucieństwom w Iraku. Choć ich dyskurs jest niespójny wewnętrznie, to na płaszczyźnie strategii nie brakuje mu logiki: jeszcze wczoraj ci sami osobnicy musieli być przedstawieni jako sojusznicy, dziś już jako wrogowie, i nieważne, że w obu przypadkach komenderuje nimi Waszyngton. Thierry Meyssan odsłania kulisy amerykańskiej polityki, posiłkując się szczególnym przypadkiem senatora Johna McCaina, dyrygenta „arabskiej wiosny” i wieloletniego rozmówcy Kalifa Ibrahima.

Agresja Anglosasów wobec Rosji przyjmuje formę wojny finansowej i gospodarczej. Licząc się z ewentualnością wojny, Rosja przekierowuje sektor rolniczy na tory autarkii i zawiązuje nowe sojusze. Według prognoz Thierry’ego Meyssana, po utworzeniu Kalifatu w regionie Lewantu, Waszyngton odsłoni kolejną kartę we wrześniu, w Petersburgu. A wówczas zdolność Rosji do zachowania stabilności wewnątrz kraju zadecyduje o dalszym biegu wydarzeń.

Każdy ma swoje własne wytłumaczenie rzezi dokonywanych przez państwo izraelskie w Strefie Gazy. Podczas gdy w latach 70. i 80. widziano w nich przejaw imperializmu anglosaskiego, o tyle dzisiaj wielu interpretuje je jako konflikt pomiędzy Żydami i Arabami. Wyjaśnienia należy szukać w minionej historii. Thierry Meyssan, doradca niejednego rządu, proponuje cofnąć się o cztery stulecia, aby zrozumieć, jak doszło do narodzin ruchu syjonistycznego, jakie są jego rzeczywiste dążenia, i kto jest prawdziwym wrogiem.

Od czasu ustąpienia Fidela Castro, śmierci Hugo Chaveza i definitywnego odsunięcia od władzy Mahmuda Ahmadineżada, któremu zakazano zgłaszać kandydatów na urząd prezydenta Iranu, ruch rewolucyjny pozbawiony jest światowego lidera. A raczej był go pozbawiony. Bo niewiarygodna nieustępliwość i nieustraszoność Baszara al-Asada uczyniły z niego jedynego w świecie szefa egzekutywy, który ostał się przed skoordynowanym atakiem szerokiej koalicji kolonialnej na czele z Waszyngtonem i ponownie wygrał wybory przy szerokim poparciu narodu syryjskiego.

Po trzech latach wojny przeciwko Syrii, „Zachód” z pełnym rozmysłem rozszerzył wojenną ofensywę na Irak, a potem na Palestynę. Za taką strategią stoją znaczące korzyści gospodarcze, jakkolwiek ukryte pod pozornymi sprzecznościami politycznymi pomiędzy partiami religijnymi i świeckimi. I choć rozliczne grupy w regionie Lewantu nieraz zmieniały swoją afiliację, to złoża gazu trwają niezmienione.
1
|
2
Najbardziej popularne artykuły